Dziś wisienki obrodziły, tak bardzo, że tort okazał się zbędny. Jak udało mi się tyle zobaczyć na jednej wycieczce? … – DOLNY ŚLĄSK – Rozglądaj się – tu atrakcja jest na każdym kroku. Dziś zabolała mnie szyja, w czym wydatnie przyczyniła się szukana od dłuższego czasu mapa okolicy, którą czyjaś ręka przełożyła na półkę z Wielkopolską … co w sumie się … zgadza , ale szkoda wierszy, także tego – lecimy
Wizyta w Twardogórze ogranicza się do niezbędnego minimum, czyli cukierni przy dworcu. Potem jedziemy. Przez drogi, ścieżki, pola …?!? eee do dziś nie wiem jak udało mi się znaleźć na środku ścierniska! Wg GPS po jakieś 2 km od najbliższej drogi, ale warto było. Wpadłem na małą, choć na wielkiej przestrzeni usytuowaną hodowlę danieli. Odnajduję szlak i kieruję się na Bukowice – ponoć najdłuższa wieś w Dolinie Baryczy. Zachwyca architektura kościoła i domu naprzeciw. Ten mógłby uchodzić za małomiasteczkowy dom handlowy. Mijam po drodze cmentarzyk ewangelicki – niemą pamiątkę po mieszkańcach tych ziem.
Dziś nie keszujemy wiec czasu trochę więcej by rozkoszować się widokiem kościoła w Krośnicach będącego elementem barokowej osi widokowej z pałacem Volemrsteinów w Krośnicach i nieistniejącym już pałacem w Wierzchowicach. W parku okalającym dwa ostatnie poprowadzony jest szlak wąskotorówki dla milusińskich, a całość dopełniają stawy ośrodka rekreacyjnego – warto! Chwila odpoczynku. Czas zebrać myśli bowiem to 17sta i mam niejasne przeczucie, że chyba się nie wyrobię na pociąg
Odrzucam czym prędzej tę myśl – bowiem czeka na mnie najpiękniejszy krajobrazowo odcinek trasy. Po odpoczynku pośród drzew wyruszam na spotkanie ze stawami milickimi. Po drodze na mapie mam dwa miejsca warte odwiedzenia. Pierwsze lokalizuję dzięki kępie drzew – dość charakterystycznych – tak to musi być dawny cmentarz. Podbijam – niby wśród liści majaczy jakiś obiekt, ale może to tylko refleksy świetlne … Odnajduję zapomnianą kaplicę/mauzoleum mieszkańców tych ziem … w Wąbnicach zaś kaplica Hochbergów.
Dość „mapowania” – Stawy Milickie. Uwierzycie, że kiedyś największy liczył tysiąc hektarów? Cos prawie jak 1/6 kompleksu dzisiaj. Założone w XIIIw przez cystersów!! Zaopatrywały w karpie pół Europy. W stawach utopiła się niejedna fortuna. Przeżywały rozkwit i upadek, gdy zamieniały się w pola uprawne. Trwają do dziś. Między nimi prowadzi najpiękniejszy szlak rowerowy na świcie. Pomiędzy stawami, groblą porośniętą drzewami znajdując wytchnienie w tym upale podziewam rolkarki i wyliczam dystans do Odolanowa … Uwielbiam ten moment. Jeszcze tyle atrakcji wartych postoju, zaledwie 40 km do celu i … 2 godziny do rozkładowego odjazdu pociągu
Ciśnienie, jakby ogień – STOP – tama w Rudzie Milickiej – drewniany majstersztyk z końca XIXw piętrzący wódę Prądni na wysokość 4,7m by zasilać wspomniane stawy. Sulmierzyce – pewien gość zostawił Polskę murowaną. Wszelako dotyczyło to wyłącznie obwarowań miejskich i zamków. Ratusze pozostały … drewniane.. ostatni przetrwał do dziś w Sulmierzycach. Foty – ogień – Odolanów, mam pół godziny zapasu i teraz wiem czemu opony napęczniały jak banie i lekko buksowały – trochę upał, zbyt szybko, nie no spoko 30/40h na moim „niszowym” baiku olać – mam pół godziny na zwiedzanie Odolanowa. Tuż przy dworcu park linowy, prezentuje się pięknie. Nieco dalej Park Natury. Temat na osobną wizytę. Dziś zatrzymuję się tylko przy bramie 600leciea. Taaakie oczy robię. Dyskusyjnej urody pomnik poświecony jest wszystkim wydarzeniom i mieszkańcom – z imienia i nazwiska – AD2013 … zakupy, serek, pomarańczki, czas wracać, jeszcze chwila na stacji by spłukać kurz i pył, koniec – tak wrócę tu jeszcze!
Kręcę kilometry z Kręć Kilometry – Pabianice i Kręć kilometry razem z Pabianickimi Harcerzami jeśli chcesz przyłącz się do dobrej sprawy