Spotykamy się w Świętej Katarzynie. Czekają tam na nas rowery i Ewelina, która będzie naszym przewodnikiem po Ziemi Świętokrzyskiej. Grupa, do której postanowiliśmy dołączyć wraz z Agą i Kasią liczy 10 osób, czyli kameralnie i w sam raz 😀 Dzisiejsza wyprawa składa się z dwóch części – łączy je jednak rower.

Jeszcze ostatnie uzgodnienia trasy i ruszamy. Wyjazd z miejscowości bardzo przyzwoity. Wzdłuż drogi prowadzi tu bowiem pas rowerowy, który wkrótce zmienia się w odizolowaną ścieżkę prowadzącą do Bodzentyna.

Podczas pierwszego zjazdu podziwiamy po lewej odległe Pasmo Sieradowickie i wkrótce naszym oczom ukazuje się przepiękana panorama Bodzentyna z górującym nad nim zamkiem Biskupów Krakowskich.

Ewelina opowiada nam o historii tej rezydencji i pobliskiego gotyckiego kościoła. Znajduje się tam perełka renesansu, która była darem dla Katedry Wawelskiej. Sprawdźcie i Wy dlaczego pewien zad wkurzył biskupa 😀

Fotka, instagram i zmykamy.

Po drodze mijamy jeszcze odrestaurowany cmentarz żołnierzy poległych podczas IWŚ i kierujemy się na Psary w których znajduje się Centrum Usług Satelitarnych. To z nowych dziejów, a przeszłość odnajdziemy min. na karatach „Syzyfowych prac”. Młody Żeromski uczęszczał tu bowiem do miejscowej szkoły elementarnej.

Z zadumy wyrywa nasz przyśpieszony oddech znak to, że będzie mała wspinaczka. Mimo to robi się chłodno 😀

Poruszamy się cały czas wzdłuż Pasma Klonowskiego w kierunku jego najwyższego wyniesienia jakim jest Bukowa Góra. Ciąg wzgórz zbudowany jest głownie z kwarcytów i piaskowców dewońskich. Aż trudno pomyśleć, że znajdując się 482m n.p.m. stoimy w zasadzie na dnie morza, które ma prawie 400mln lat.

Kto nie wierzy może poszukać śladów po muszlach spiriferów czyli małych półokrągłych muszelek ramienionogów. Ostańcowe skałki o wys. nawet do 5m zostały wyizolowane w czasie ostatnich zlodowaceń. My szukamy innych wrażeń 😀

Po krótkim spacerze czas wracać na rowerki.

Tym razem delektujemy się wspaniałym zjazdem prowadzącym do Barczy. Przewodniczka prowadzi nas w kierunku Ciekot. U stóp Radostowej mieszkał wraz z Rodzicami wspomniany już Stefan Żeromski. Choć oryginalny dwór nie zachował się do naszych czasów to w znajdującym się na jego miejscu Ośrodku Edukacyjnym „Szklany dom” znajdziemy rekonstrukcję dworku szlacheckiego z epoki.

Na ganku stoi ławeczka gdzie rodzina Żeromskiego spogląda na „górę domową”. Odpoczywamy i my chwilę w cieniu drzew.

Wkrótce jednak lecimy dalej. Czas już najwyższy bowiem Łysica przybrała chmurną postać i chyba jakieś harce na jej szczycie się odczyniają. W ostatniej chwili wpadamy w gościnne progi Smacznej Chatki gdzie kończymy naszą wycieczkę z przewodnikiem. Tam nabierzemy sił do dalszej porcji naszego „Przysmaku świętokrzyskiego”.

Pożegnanie z przewodnikiem nieco się przeciągnęło z racji kapryśnej pogody, więc na trasę ruszmy dopiero późnym popołudniem. Tym razem celem jest objechanie głównego pasma Gór Świętokrzyskich i wspinaczka na Łysiec. Początek dobrze znaną trasą do Bodzentyna. Prowadzi tu też czerwony szlak rowerowy. Tym razem jednak na rondzie uciekamy na wschód i wkrótce rozpoczyna się mozolna wspinaczka Do Woli Szczygiełkowej. Wybieramy na dziś asfalty, jednak dla zwolenników bardziej terenowej jazdy w zeszłym roku otwarto niebieski szlak prowadzący „Śladem dawnej kolejki wąskotorowej”. Liczy 16km i łączy Św. Katarzynę z Nowa Słupią.

Poruszajac się w odsłoniętym terenie możemy podziewać przepiękną panoramę zarówno na szczyty Łysogór jak i pozostałe pasma Gór Świętokrzyskich.

Nie ma dużego ruchu wiec bez większych przeszkód docieramy i my do Nowej Słupi. Wjeżdżając rowerami na początek Drogi Królewskiej zerkam na rozbudowę centrum wystawienniczego w miejscu gdzie odbywały się dymarki świętokrzyskie, wspominam pobyt w ponad 80-letnim schronisku młodzieżowym i docieram do legendarnej rzeźby Emaryka.

Odsuwamy go nieco do tyłu, bo choć różnie mówią to jednak na koniec świata jeszcze za wcześnie :D. To dobry moment na chwilę odpoczynku i zaplanowanie kolejnych wypraw.

Spotykamy jeszcze kolegów rowerzystów, którzy właśnie pokonali wspominany szlak terenowy 😀

W dalszą drogę ruszamy i my, hmmm tu udało mi się nawet znaleźć skrót, którego nie było na mapie, dzięki temu omijamy miasto i zyskujemy nieco na czekających nas podjazdach. Podróż 753ką nie wygląda zachęcająco jednak mały ruch drogowy i krótki odcinek tą trasą nie wpływa znacząco na pogorszenie naszych nastrojów. Wkrótce też uciekamy na Hutę i rozpoczyna się prawdziwa wspinaczka. To co tygryski lubią najbardziej. Po to i dla pięknych widoków przecież tu przyjechaliśmy.

Chwila odpoczynku u bram Puszczy Jodłowej, która jak pisał Żeromski jest t niczyja – nie moja ani twoja, ani nasza, jeno boża, święta! Argument o tym że na szczyt jest ledwie 1,5km pobudza nasze mięśnie do wytężonej pracy. Wkrótce też stajemy u stóp Klasztoru Świętokrzyskiego. Pamiątkowe zdjęcie i uciekamy coś zjeść.

Warto wykorzystać ten moment na spacer klasztornymi krużgankami i zwiedzenie wystaw. Jeśli jesteście tu w niedzielę możecie pokonać te drogę z przewodnikiem na świętokrzyskim free tour.

Robi się teraz naprawdę chłodno i spada kolejny tego dnia deszcz. Do końca zostało nam już jakieś 25km więc spokojnie przeczekujemy pod daszkiem. Po nim podziewamy fenomenalną grę barw i cieni.

Wpadamy jeszcze na świętokrzyskie gołoborze. Choć budujące je skały są niezwykle wiekowe liczą ponad 500 mln. lat to powstało ono jednak stosunkowo niedawno podczas ostatniego zlodowacenia. Możecie podziwach tu jaką moc mają siły przyrody. A może to jednak diabły chciały zasypać kamieniami budynek klasztoru…

Z racji późnej pogody wybieramy prostszą trasę. Przed nami seria niekończących się zjazdów i małych podjazdów prowadzących do Bielin.

Szybko docieramy do Górna skąd czeka nas jeszcze ostatni długi podjazd do Krajna gdzie podziewamy w promieniach zachodzącego słońca panoramę większej części Kielecczyzny.

Ostatkiem sił wpadamy do Świętej Katarzyny. Jeszcze honorowa rundka po miejscowości i już kolejne 100km wbija na nasze liczniki.

Pakujemy się do drogi, a ja oddaję jeszcze rower, który wypożyczyłem na ten dzień z Agencji Turystyki Geo Travel, będącej organizatorem pierwszej części naszej dzisiejszej rowerowej wycieczki po Górach Świętokrzyskich.

Rowerowe Świętokrzyskie