Dawno nie było wycieczki po okolicy, a jeszcze dawniej kolejnej inwentaryzacji okolicznych nekropolii. Dziś zatem zapraszam Was na wypad szlakiem pozostałości po dawnych osadnikach, którzy zamieszkiwali nasze okolice.
Pogoda niepewna zatem jak najszybciej przemykam przez skąpane w południowym słońcu Pabianice. Byle szybciej wyrwać się poza miasto. Odetchnąć pełną piersią wspinając się na Górkę Pabianicką. Mijam Gorzew i za chwilę „mknę betonką” podziwiając wiekowe dęby w Okołowicach. Jeszcze chwila i już jestem w Rąbieniu. Dziś to pierwszy przystanek mojego spaceru. W samym centrum znajduje się zapomniana nekropolia. O jej wielkości świadczą pozostałości długiego muru z czerwonej cegły. Od ul. Słowiańskiej na teren cmentarza wprowadzają resztki bramy. Tuż obok stoi ceglana dzwonnica zwieńczona spiczastym dachem, otulona gałęziami rozrastającego się drzewa. Śladem po dawnej nekropoli są wiekowe drzewa porastające ogrodzony obszar i niewielkie lapidarium, gdzie przy jedynym ocalałym nagrobku zgromadzono pozostałości płyt nagrobnych i metalowy krzyż . Cały obszar ginie w mroku porastających go krzewów i innej wybujałej zieleni. Ciemno i ponuro.
Coś grzmi na horyzoncie dlatego wyrywam się pędem do dzisiejszego celu wyjazdu czyli nekropolii w Rąbinku. Głownie na czuja, trochę z pamięci bo przecież elektronika została na stole, a papierowa mapa – no jakże by inaczej … w kuchni 🙂 docieram na miejsce. Ostatnio przeczytałem na stronie opisującej cmentarze ewangelickie woj łódzkiego, że coś się tam dzieje i teren został ogrodzony siatką. Tak, pamiętam, że był to teren prywatny, i takie wisiały tam tabliczki jak byłem tam pierwszy raz w 2012r szukając geokesza , ale że aż siatką? Całkiem „solidną”!
Dokładnie okrążam zagajnik, siatka otula szczelnie cały teren. Na dalsze rozmyślania o tym fakcie udaje się na szybkie rozpytki wśród okolicznych sąsiadów i jeszcze szybciej, pod pobliskie drzewo pogadać z szarakiem, oraz przeczekać nagłą burzę.
Jak już przestało padać to zajrzałem do właściciela działki, który po krótkiej rozmowie udziela mi zgody na wstęp i zrobienie kilku zdjęć. Zatem znów zanurzam się w mroki drzew i pokrzyw pośród których wędruję szlakiem historii. Nieśpieszno mogę przechadzać się pośród ocalałych pomników. Właściciel ogrodził teren bowiem w „magiczny” sposób tuż przed każdą zimą znikały z niego drzewa. Plusem tej sytuacji jest to, że jest to jeden z niewielu cmentarzyków na których nie ma śmieci.
Pora już późna zatem decyduję się na powrót do domu. Po drodze zaglądam jeszcze na cmentarzyk wojenny w Żabiczkach. To pozostałość wielkiej „Operacji Łódzkiej”. Nekropolia zajmowała niegdyś całe wzgórze, dziś płyty zebrane są pod krzyżem znajdującym się na szczycie wzniesienia.
Chwila przerwy w pobliskim sklepie – bo znów pada i lecę jeszcze do Bechcic. Tam na wzgórzu znajduje się kolejna wojenna nekropolia. Spotyka mnie tu wielka niespodzianka. Teren cmentarza jest pięknie wysprzątany. Tablice ustawione w kręgi, trawa przystrzyżona, krzewy wycięte…. kawał dobrej roboty. Przydała by się jeszcze taka akcja dla sąsiadującego z tą nekropolią cmentarza ewangelickiego. Jego teren wyraźnie odcina się od części wojskowej, bowiem skrywają go przepastne chaszcze. Udaje mi się spośród nich wyłowić pojedyncze nagrobki i tablice. Na dziś to już koniec i zmykam do domu pomyśleć o następnym spacerze 🙂
Trasa: Pabianice – Gorzew – Okołowice – Konstantynów Łódzki – Rąbień – Rabinek – Żabiczki – Bechcice – Majówka – Piątkowisko – Pabianice 11.07.18 / 56,4km