Bo zimą jeżdżąc na rowerze można się nabawić kataru … a chodząc to nie? Na szczęście Zimowi Łowcy Skarbów by onthebike.com są dla wszystkich 😀 Generalnie chodzi tylko o jedno. To świetny pomysł na ruszenie dupy z kanapy.
Zasady są proste. Ściągamy z fanpage zabawy współrzędne punktów i jedziemy do lasu pobawić się w poszukiwaczy skarbów. Większość z Was świetnie posługuje się mapami Gogle. Przy tej okazji możecie nabyć nową umiejętność, jaką jest dodawanie punktów orientacyjnych na mapie. Ci, którzy mają wszelkiego rodzaju nawigacje turystyczne dobrze są obeznani z tematem. Dodatkowo macie wspaniałą możliwość odwiedzenia kilku zakątków lasu położonych bardzo blisko uczęszczanych dróg, ale gwarantuję, że większość z Was będzie tam po raz pierwszy! Punkty, a jest ich tej zimy sześć, rozmieszczone są na wschód i zachód od Pabianic. Stawarza to wspaniałą możliwość odbycia, co najmniej kilku zimowych wycieczek w okolicę. No chyba, że jesteś świrem i chcesz od razu zdobyć wszystko – tak zrób to – 100km zimowej jazdy to świetny pomysł!
Za oknem akurat piękna zima, a w dzień, który wybrałem na zmagania z zabawą dodatkowo spadł świeży śnieg. Białe płatki zawirowały w powietrzu i … wcale nie utrudniły zabawy, a dodały jej dodatkowego smaczku 😀 Najbliższy Pabianic punkt znajduje się w Miejskim Lesie i można go zdobyć nawet na niedzielnym spacerze 😀 Cały czas oko cieszy się zimowym krajobrazem, a serce oddycha pachnącym lasem. Kolejny punkt w rezerwacie Molenda również szybko wpada mi w ręce. Wreszcie docieram do Okrągłej Góry. W bardzo znajome miejsce 😀 jakieś siedem lat temu – tak Dominik to pudełko, które tam znalazłeś nie było tam przypadkowo i teraz już wiesz, dlaczego gdzieniegdzie pojawiają się komentarze porównujące Twoją zabawę do geocaching-u 😀 . Jednak tu nie trzeba się rejestrować, a ta zabawa jest nasza własna i dobrze 😀
Po zdobyciu tej pięknej góry czeka mnie dłuższy przejazd w zupełnie inny las. Czas na przejazd nad piękną Grabię. Docieram tam o zmroku i już liczę się z tym, że chyba nie zrobię wszystkiego jednego dnia. To dobrze, bo będę miał zabawy na dwa dni. Przy okazji jadąc do Ldzania zupełnie nową drogą odkrywam po drodze najprawdziwszy zamek.
Wreszcie docieram do młyna i już z pamięci ustawiam sobie dojazd nad znane zakole. Nawet zatrzymuję się przy odpowiedniej ścieżce prowadzącej na wprost skrytki… docieram nad rzekę … i szkoda tylko, że nie sprawdziłem, po której stronie rzeki jest kesz 😀 bezcenne być 50m od skrytki, widzieć dane drzewo w świetle latarki i wiedzieć, że będzie się tam za dobre pół godziny. I tak się stało. Wracam do Ldzania i drogą spod sklepu kieruję się prosto w znane już zakole. Czwarta skrzynka tego dnia ląduje na moje konto.
Mimo, że noc i zaczyna znów mocno padać, postanawiam przypuścić atak na ostatniego kesza. W sumie jest PRAWIE PO DRODZE. Las Karolewski tak dobrze znany nocą odkrywa nowe oblicze. W świetle latarki szukam wspominanej brzózki, a padający śnieg powoduje, że nie widzę dalej niż na metr. Wciąż pada, a i bagienko wciąga coraz bardziej. Po dłuższym czasie miotania się od drzewa do drzewa postanawiam odpuścić. Kesze nie uciekną, a po takim dniu warto spokojnie odpocząć.
Kolejny dzień zaczynam od 5 skrytki z serii i lecę w okolice Wymysłowa. Oczywiście można tam dotrzeć krótszą i dłuższą drogą – jak myślicie, którą wybrałem? 😀 Plusem jest to, że przy okazji zwiedzam miejsca, w których byłem ostatni raz jesienią. Jednak dzięki temu podejmując przedostatniego kesza z serii już wiem, że na ostatnim znów zamelduję się w nocy. No pięknie k. pięknie. Przyśpieszam tempo jazdy, robię, co mogę. W Chechle zapada noc. Więc już nie ma sensu ścigać się z przeznaczeniem. Tym bardziej, że rozmiękły śnieg w połączeniu z lodem i koleinami tym razem zmuszają mnie do częściowego prowadzenia roweru. W znane miejsce docieram o słusznej porze. Jednak dziś na skrytkę wpadam od razu 😀 jak dziwne mogą być zrządzenia losu. Pamiątkowa fota, chwila radości i do domu wracam asfaltem. Na razie mam dość zimowego lasu 😀
Zimowi Łowcy Skarbów – świetna zabawa dla dużych i małych. Wspólne poszukiwania skarbów na świeżym powietrzu zawsze należą do kanonu dobrego spędzania czasu. Skrytki są ukryte w normalny sposób i nie nastręczają trudności w odnajdywaniu. Po znalezieniu dokonujemy potwierdzającego wpisu i jeśli chcemy możemy wymienić się skarbami, jakie są schowane w skrzynce. Najlepiej oczywiście zdobywać je rowerem, ale pieszo też dają radę.